Po niemalże dwóch latach zamknięcia przed reklamami, Instagram niedawno otworzył się na marketerów. Jednocześnie zaczął współpracę z ośmioma niezależnymi producentami materiałów promocyjnych dzięki otwartemu API, przez co biznes przechodzi przez wielki boom, ale i jednocześnie pewien problem. Jaki?

Pięciu z wspomnianych już producentów, do których należą Brand Networks, Media Solutions, Ampush, SocialCode oraz Nanigans, powiedziało, że od momentu otwarcia się serwisu na reklamodawców, sprzedaż reklam znacznie wzrosła, w niektórych przypadkach dwu, a nawet i trzykrotnie. Wydaje się więc, że nadchodzi złota era Instagrama, a co za tym idzie Facebooka w dziedzinie reklamy.

Zanim Instagram dopuścił do siebie reklamy i wypuścił API, Brand Networks stworzył content na swojej platfomie dla klientów. Odkąd jednak pojawiło się API, reklamy wzmocniły przychody z platformy aż o 330%!

Według najnowszych badań eMarketera, przychody Instagrama, któremu w tym roku “stuknęło” 400 milionów użytkowników, osiągnął 600 milionów dolarów w 2015 roku i aż 1,5 miliarda dolarów w przyszłym roku. Wszystko to oczywiście dzięki reklamom.

Problemy

Wydawać by się mogło, że zarówno reklamodawcy jak i Instagram osiągający sukcesy dzięki API, nie mogą na nic narzekać. Tu jednak pojawia się pewien problem, z którym już wkrótce może spotkać się większa ilość firm. Instagram jest (a przynajmniej był) platformą, na której marki modowe, producenci żywności i firmy zajmujące się elektryką oraz technologią tworzyły niemalże edytorialowe reklamy, których jakoś powalała. Dziś może stać się to wyjątkiem od reguły. Niestety.

Przeciążenia reklam, na które bez wątpienia użytkownicy Instagrama muszą się przygotować, mogą sprawić, że użytkownicy po pierwsze będą czuli przesyt reklam, a po drugie według analiz, już dawno nie byliśmy zaskoczeni czymś nowym, kreatywnym i ciekawym ze strony reklamodawców. Problemem jest to, że z jednej strony nikt nie chce wypuścić z rąk kury znoszącej złote jajka, ale z drugiej strony pozostaje jednak myśl, że wszystko to dzieje się w głównej mierze dzięki użytkownikom.

Przedstawiciel Instagrama na zarzuty, które coraz częściej trafiają pod adres aplikacji, odpowiedział, że firma liczy się z oczekiwaniami użytkowników: “Naszym celem są reklamy tak istotne jak organiczny content, który ludzie widzą, dlatego tak ważne jest dla nas wsparcie ze strony społeczności Instagrama.” 

Dla marketera grzechem będzie jeśli nie wykorzysta szansy, jaką oferuje mu na chwilę obecną Instagram. Jeśli jednak będzie on liczył na ilość, a nie jakość, efektów z kampanii nie będzie. Wystarczy porównać świetne oferty Taco Bell z naprawdę złymi Amazona, aby wiedzieć, że nie tędy droga. Kura znosząca złote jajka jest jak najbardziej potrzebna i warto wykorzystać uroki jej posiadania, ale z głową i pamięcią o najważniejszych – użytkownikach.


Promuj biznes na łamach MARKETINGLINK!

Zobacz możliwości reklamy w portalu