Projekt Healthy Domains Initiative przedstawiony przez Domain Name Association (DNA) – stowarzyszenie branży domenowej rozpoczyna walkę z piractwem. Sprawdź, jakie będą tego konsekwencje i na co mogą liczyć osoby, których prawa autorskie zostaną naruszone.

Inicjatywa Healthy Domains Initiative (HDI) daje możliwość ostrzejszej niż do tej pory walki z plagiatami. Twórcom zależy na tym, aby nie była to po prostu kolejna tajemnicza umowa pomiędzy przemysłem praw autorskich a pośrednikami domen. Ponadto dba o stworzenie sieci partnerów branżowych, którzy dzięki wzajemnej komunikacji wesprą zdrowy ekosystem. Skupiają się również na wdrożeniu konkretnych programów oraz właściwych praktyk.

Portal Rynekdomen.pl informuje, że nowe standardy zalecane w HDI mają zostać wdrożone przed upływem pierwszego kwartału tego roku. Pojawi się m.in. procedura Copyright Alternative Dispute Resolution Policy (Copyright ADRP), dzięki której właściciele praw autorskich będą mieli możliwość przejmowania domen, które łamią te zasady. Regulacje w tej sprawie są potrzebne, gdyż dotychczas rozstrzyganie tego typu sporów nie było do końca uregulowane. W związku z tym podejmowano rozbieżne decyzje podczas rozpatrywania skarg za łamanie praw autorskich.

Będzie można zawiesić serwis www podejrzany o łamanie praw autorskich

Liz Finberg, prawniczka pracująca przy wprowadzeniu nowych procedur wyjaśnia, że projekt przewiduje zawieszenie adresów stron, co do których istnieją jasne oraz przekonujące dowody dotyczące znacznego naruszenia praw autorskich. Dotyczy to przede wszystkim domen, które dokonały tego celowo. Należy również zaznaczyć, że uczestnictwo w HDI jest dobrowolne. Co więcej, jeśli okaże się, że program się nie sprawdza użytkownicy mogą z niego zrezygnować. Regulacje nie są więc narzucone przez ICANN.

Osoby zajmujące się przestrzeganiem praw autorskich mają bardzo silną pozycję w USA. Co za tym idzie wpływają na legislację, a także politykę korporacji. W związku z tym rejestry największych domen w przyszłości prawdopodobnie zainteresują się projektem DNA. Instytucja ta w założeniu została powołana do reprezentowania interesów branży domenowej. Nie wiadomo jednak, co jest dla niej ważniejsze – dbałość o użytkowników, czy interes organizacji, które rejestrują przypadki naruszenia prawa autorskiego. Za każde złożenie skargi przeciwko właścicielowi domeny przewidziana jest bowiem zapłata.

Ma to również swoje negatywne konsekwencje

Całemu przedsięwzięciu zarzuca się przede wszystkim używanie wielkich obietnic bez konkretnych rozwiązań. Dokument zakłada wzajemną współpracę, wprowadzenie zdrowych praktyk, ale nie określa, jak miałyby one przebiegać. Co więcej, należy zauważyć, że dostawcy po podpisaniu umowy z rejestratorem, nie mają nic wspólnego z treściami zamieszczonymi na stronie. Tym samym nie mogą odpowiadać za ich zawartość. Ten istotny aspekt nie został jednak jasno uwzględniony w dokumencie. Trudno również stwierdzić, czy procesy dotyczące naruszenia praw autorskich będą odbywać się w należyty sposób. Wnoszenie opłaty za złożenie skargi przeciwko właścicielowi domeny wydaje się dość kontrowersyjną propozycją. Projekt ma swoich mocnych przeciwników, którzy określają go jako pomysł na ograniczenie swobody internetu, co znacznie może naruszyć interesy użytkowników.


Promuj biznes na łamach MARKETINGLINK!

Zobacz możliwości reklamy w portalu